Grunt rozjeżdża ci się pod nogami jak jesienne błoto. Padasz twarzą do przodu. Z odległego okna pada promyk słońca na ziemię. to, po czym szedłeś, to nic innego jak podania skierowane do urzędników. Ten przed twoimi oczami jest z wczoraj. Sięgasz ręką niżej. Wyciągasz kartkę. Jest sprzed pięciu lat! Porównujesz dokumenty. Zostały podpisane przez tę samą osobę? A nie, tę późniejszą napisał wnuk!